Magdę Zwoleńską opuścił Tomek. Wybrał staż w Ameryce. A właśnie stamtąd - z renomowanej uczelni aktorskiej w Nowym Jorku - wróciła niedawno sama aktorka! Przyznała się Pani kiedyś, że nie przepada za zdjęciami, a przecież wygląda Pani na nich świetnie.
-Dziękuję, bardzo mi miło. (śmiech) Ale to prawda, nie lubię pozować, bo to wydaje mi się nieco sztuczne. Co innego granie, wtedy nie koncentruję się na kamerze, i czuję się swobodnie, ale pozowania ciągle się uczę.
Jeśli jesteśmy przy nauce... niedawno sama Pani wróciła ze studiów aktorskich za Wielką Wodą?
-Tak, studiowałam przez semestr w Nowym Jorku w Instytucie Lee Strasberga. To niesamowita uczelnia, a mam porównanie do szkół w Polsce. Pracują w niej wybitni specjaliści w swoich dziedzinach - producenci, nawet styliści. Niektórzy są wychowankami tej szkoły i uczyli się od samego założyciela. Wyjątkowe jest to, że otrzymuje się bardzo konkretne narzędzia, które nie tylko uczą być lepszym aktorem, ale przede wszystkim by sprzedać siebie, swój wizerunek. Czasem była to kwestia jednej dobrej uwagi i nagle się okazuje, że to działa i pomaga. Największe wrażenie zrobiły na mnie zajęcia, których w polskich szkołach nie ma. Na przykład ćwiczenia, które nazywały się ,,praca nad karierą". Na nich wykonywaliśmy różne ćwiczenia, m.in. takie przeznaczone ściśle pod pozowanie do zdjęć. Trenerzy mówili, w jakiej pozie sprzedaje się swoje atuty i w jakiej ukrywa niedoskonałości. To było niesamowite i czerpałam garściami tę wiedzę. (śmiech)
Czy coś tam Panią zaskoczyło?
-Głównie podejście do nauczania. W Nowym Jorku żyje się bardzo szybko. Każda sekunda jest na wagę złota. Dlatego spodobało mi się, że nie traci się czasu. Zajęcia trwały 2 godziny i one były maksymalnie wykorzystane. Wszyscy są także ogromnie skoncentrowani. I to jest bardzo skuteczne! Nikt nie przedłuża zajęć, a powtarzają ciągle, żeby mieć czas dla siebie i żeby zdobywać doświadczenie także poza murami szkoły.
Czy nowe umiejętności przydały się już w pracy?
-Teraz wznowiliśmy próby w teatrze w Radomiu, gdzie gram m.in. w ,,Wujaszku Wani" Czechowa. A w Nowym Jorku właśnie na nim ćwiczyliśmy sceny. I to było niesamowite, bo odgrywali to ludzie całkowicie z różnych kultur i odczytywali Czechowa po swojemu. To dało mi takie świeże spojrzenie i inspiracje do kilku pomysłów. A na planie serialu także, bo przecież to były te studia!
Za to grana przez Panią postać w ,,Barwach Szczęścia", akurat nie powinna traktować zbyt przychylnie Stanów Zjednoczonych...
-Tak! Śmiałam się, że moje życie pokryło się z losami serialowego Tomka (Paweł Ławrynowicz), który opuścił mnie dla stażu w USA. (śmiech) Natomiast w życiu Magdy po raz kolejny zagości chłopak - Gniewosz. Jego pojawienie się ponownie przysporzy kłopotów, ale też zainspiruje do wzięcia się za siebie. Sporo namiesza też w jej życiu uczuciowym...
Rozmowę przeprowadził WOJCIECH SKROK, redaktor magazynu "Tele Tydzień".
Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!
Czy coś tam Panią zaskoczyło?
-Głównie podejście do nauczania. W Nowym Jorku żyje się bardzo szybko. Każda sekunda jest na wagę złota. Dlatego spodobało mi się, że nie traci się czasu. Zajęcia trwały 2 godziny i one były maksymalnie wykorzystane. Wszyscy są także ogromnie skoncentrowani. I to jest bardzo skuteczne! Nikt nie przedłuża zajęć, a powtarzają ciągle, żeby mieć czas dla siebie i żeby zdobywać doświadczenie także poza murami szkoły.
Czy nowe umiejętności przydały się już w pracy?
-Teraz wznowiliśmy próby w teatrze w Radomiu, gdzie gram m.in. w ,,Wujaszku Wani" Czechowa. A w Nowym Jorku właśnie na nim ćwiczyliśmy sceny. I to było niesamowite, bo odgrywali to ludzie całkowicie z różnych kultur i odczytywali Czechowa po swojemu. To dało mi takie świeże spojrzenie i inspiracje do kilku pomysłów. A na planie serialu także, bo przecież to były te studia!
Za to grana przez Panią postać w ,,Barwach Szczęścia", akurat nie powinna traktować zbyt przychylnie Stanów Zjednoczonych...
-Tak! Śmiałam się, że moje życie pokryło się z losami serialowego Tomka (Paweł Ławrynowicz), który opuścił mnie dla stażu w USA. (śmiech) Natomiast w życiu Magdy po raz kolejny zagości chłopak - Gniewosz. Jego pojawienie się ponownie przysporzy kłopotów, ale też zainspiruje do wzięcia się za siebie. Sporo namiesza też w jej życiu uczuciowym...
Rozmowę przeprowadził WOJCIECH SKROK, redaktor magazynu "Tele Tydzień".
Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!

0 komentarzy:
Prześlij komentarz