
Marta i Robert pracują nad koncepcją nowego pisma. Wiarę
Walawskiej w jego powodzenie skutecznie próbuje podkopać Elżbieta. Matka posuwa
się nawet do pokazania Marcie artykułu o ludziach, którzy zbankrutowali po
założeniu własnej gazety. Trudno jednak myśleć o bankructwie, gdy Robert nie
jest nawet w stanie znaleźć inwestora. Czy wizyta Mariusza zmieni coś w tej
kwestii? Zapraszamy na 825. odcinek „Barw szczęścia” a w nim...
Późnym wieczorem Marta i Robert słyszą pukanie do drzwi.
Okazuje się, że to Mariusz.
- Przepraszam, że tak późno, ale musiałem z tobą pogadać -
mówi do Roberta.
Romanowski zaprasza go do środka, a przyjaciel nie zamierza
owijać w bawełnę po co tu przyszedł.
- Stary, potrzebuję twojej pomocy - oznajmia. - Aktor, który
miał poprowadzić spotkanie z ludźmi, zachorował. Chciałem zapytać, czy go nie
zastąpisz. Wiem, że proszę cię o to w ostatniej chwili...
- Nie ma problemu - zgadza się bez wahania Robert
przerywając mu w pół słowa. Mariusz jest mile zaskoczony jego szybką
odpowiedzią i... obejmuje Romanowskiego.
- Ratujesz mi życie!
Ale to nie koniec niespodzianek.
- Opowiedziałem jednemu z moich sponsorów o waszej gazecie.
Byłby zainteresowany dofinansowaniem takiego projektu.
- Kim on jest? - pyta Marta odbierając od Mariusza
wizytówkę.
- Artur Chowański. Właściciel „Domagrodu”. Zarabia na
produkcji bram i ogrodzeń, ale wspiera też sztukę. Ma już dość masowej szmiry,
dokładnie jak wy.
Czy Marta i Robert znajdą inwestora w osobie Chowańskiego? A
może rację będzie miała Elżbieta, która cały czas jest nastawiona sceptycznie
do projektu? Jedno jest pewne - droga do założenia gazety jest wyboista i pełna
nie zawsze pozytywnych niespodzianek. O tym, jak odnajdą się niej dziennikarze,
dowiecie się już z najbliższych odcinków „Barw szczęścia” - tylko w TVP2.
Zobacz też:
0 komentarzy:
Prześlij komentarz