Od życzeń przesyłanych esemesami, e-mailami i za
pośrednictwem portali społecznościowych zdecydowanie woli świąteczne kartki
pocztowe. Podczas Bożego Narodzenia dobrze nastraja ją jej ulubiona kolęda „Bóg
się rodzi, moc truchleje”.
Kartki zamiast sms-ów!
Kiedyś w moim domu rodzinnym mieliśmy zwyczaj, który co roku
przed świętami przykuwał mnie na kilka godzin do stołu. Mama kupowała mnóstwo
kartek pocztowych i cały wieczór poświęcałyśmy na wymyślanie i pisanie życzeń
bożonarodzeniowych dla rodziny, znajomych i przyjaciół. Każda kartka była inna,
wyjątkowa i skierowana do konkretnej osoby. Praca, którą w to wkładałam, dawała
mi dużo radości, bo mogłam wyróżnić wszystkie bliskie mi osoby. Dzisiaj
dominują bezosobowe esemesy ze sztampowymi życzeniami wysyłane jednocześnie do
kilkudziesięciu osób. Bardzo ich nie lubię, bo brakuje mi w nich indywidualnego
podejścia. Zresztą w ogólnie nie przepadam za kontaktem za pośrednictwem
urządzeń elektronicznych, e-maili, esemesów, wpisów na portalach
społecznościowych. Odrzucam wirtualną rzeczywistość, zwłaszcza w święta!
Zdecydowanie wolę bezpośrednie spotkania, a Boże Narodzenie jest dla mnie
wyjątkowe właśnie dlatego, że mogę spędzić czas z najbliższymi, z którymi
rzadko widzę się w ciągu roku. Celebrujemy każdą chwilę, cieszymy się swoją
obecnością, śpiewamy razem kolędy. Najbardziej lubię „Bóg się rodzi, moc
truchleje”, bo jest radosna, pełna optymizmu i dobrze mnie nastraja. Podczas
Bożego Narodzenia nigdy nie włączamy telewizora.
Kilka Wigilii
Zanim usiądę do świątecznego stołu w domu, co roku przeżywam
kilka innych Wigilii. Spotykam się między innymi z ekipą serialu „Barwy
Szczęścia” i zespołem warszawskiego Teatru Kwadrat, w którym występuję. Życzymy
sobie wszystkiego najlepszego, rozmawiamy i miło spędzamy razem czas.
0 komentarzy:
Prześlij komentarz