
Kasia i Oksana w napięciu czekają na wyniki badań Stefana.
Po ciągnących się w nieskończoność minutach na korytarzu szpitala pojawia się w
końcu lekarz. Kobiety patrzą na niego z nadzieją w oczach... Zapraszamy na 857.
odcinek „Barw szczęścia”, a w nim...
- Mam już wyniki EKG. Wszystko wskazuje na to, że przyczyną
zasłabnięcia było migotanie przedsionków - informuje lekarz. - Pan Stefan
cierpi na zaburzenia rytmu serca. Można powiedzieć, że dobrze się stało, że do
nas trafił, bo nieleczone migotanie może doprowadzić do zakrzepów i zatorów, a
te do udaru mózgu.
Kasia z przerażeniem patrzy na lekarza.
- Tata wyjdzie z tego? - pyta.
- Miejmy nadzieję. Na razie podaliśmy leki, zatrzymamy go na
obserwacji, aż rytm serca się unormuje. Potem zrobimy resztę badań i ustalimy
sposób leczenia.
Lekarz musi już iść do innych pacjentów i zostawia Kasię i
Oksanę ze łzami w oczach. Obie spodziewały się lepszej diagnozy i teraz bliskie
są rozklejenia się. Widmo utraty najbliższego człowieka jest już dużo mniejsze,
ale nadal pozostaje niepewność co do przyszłości Stefana. Grobową ciszę
przerywa energiczny głos Walerii:
- Cześć, moje kochane! Jak się macie? Po co pytam? Przecież
widać. Obie takie rozmazane. Mówcie lepiej, co ze Stefciem?
- Stwierdzono u niego migotanie przedsionków.
- Tylko? Na to się nie umiera. Moja kuzynka też na to
choruje od trzydziestu lat i żyje normalnie. No, prawie... Migotanie
przedsionków to nie wyrok śmierci. Stefan będzie żył długo i szczęśliwie.
Waleria widząc niedowierzanie w oczach Kasi i Oksany mocno
przytula obie do siebie.
- Wszystko będzie dobrze. Przestańcie się mazać!
Pewna siebie Waleria wlała w obie kobiety sporo otuchy, ale
czy jej słowa potwierdzi lekarz, który jakiś czas potem wzywa rodzinę Stefana
do swojego gabinetu? Aby się tego dowiedzieć o 20.05 we wtorek włączcie TVP2, a
wszystko stanie się jasne.
0 komentarzy:
Prześlij komentarz