
Olbrzymi sukces książki sprawił, że Urszula otrzymuje
mnóstwo ofert pomocy dla prowadzonej przez nią fundacji. Z taką propozycją
zgłasza się również Artur Chowański. Korzeniak udaje się przekonać Martę, by
towarzyszyła jej w spotkaniu z biznesmenem.
Walawska stara się zachować dystans z Chowańskim, który
szarmancko wita Urszulę.
– Zaszczyt poznać taką znakomitą aktorkę – całuje jej dłoń.
– Trzeba było nie lada odwagi, żeby opisać to, co pani przeżyła z mężem –
chwali. – Podziwiam panią. No i pani historia nie kończy się na książce. Teraz
założyła pani fundację.
– Tak, bo chcę głośno mówić o tym, że wiele kobiet jest
bitych przez mężów i terroryzowanych.
Mężczyzna nic nie odpowiada, tylko wyciąga książeczkę
czekową i z miejsca wypisuje czek. Korzeniak jest zdumiona wielkością kwoty.
– Pan jest wspaniały! – widać, że Urszula jest pod dużym
wrażeniem.
– Nie. Jestem normalnym człowiekiem z sercem – uśmiecha się
Artur. Marta również jest pod dużym wrażeniem zachowania biznesmena. Szybko
jednak zauważa, że on zupełnie nie zwraca na nią uwagi komplementując bez
przerwy Urszulę.
– A jeśli chodzi o pański czek – przerywa mu Korzeniakowa –
dostanie pan dokładne raporty ze wszystkich wydatków. Woli pan na maila, czy
pocztą?
– Ani jedno ani drugie. Nie możemy się po prostu spotkać
przy kawie?
– Bardzo chętnie – zgadza się zauroczona Urszula patrząc
Arturowi prosto w oczy. A po spotkaniu nie może się go nachwalić. – Chowański
to wyjątkowy człowiek. Wrażliwy, mądry i z klasą. W dzisiejszych czasach to
absolutny ewenement.
Jak zachowa się Marta w tej sytuacji. Czy uzna, że
adorowanie aktorki to ostateczny dowód na to, że biznesmen już się nią nie
interesuje? A może będzie zazdrosna, że to już nie ona jest w centrum
zainteresowania Artura? Odpowiedzi w 937. odcinku „Barw szczęścia” –
zapraszamy.
Zobacz też:
0 komentarzy:
Prześlij komentarz